Marzyciele poczuwajcie!
Kiedy Androklos zapytał wyrocznię w Delfach gdzie zbudować miasto, ta odparła;
Ryba i Dzik wskażą ci miejsce. I tak się stało.
Powstał Efez miasto Bogini Płodności Matka morskich miast-i od Niej następne.
Miasta ryby i dzika.
Miasta rosną, sięgają wciąż dalej.
Dużo mniej miejsca pomiędzy nimi,
łącza się w linie nieprzerwane oplatające ziemie wężowymi sploty URBANOSA.
Znaki ludzkie, które spotykasz liczne i natrętne, podobne i wszechobecne.
Początek roku
Czas zmiecie zamiecie.
Bałwan-Kutas stał na chodniku ulepiony ze śniegu. Wielki jak ty czy ja.
Nieruchomy.
Stał cicho pośród nocy.
Zimno.
Śmieszno
Opatulony w kurty i kaptury idę.
Idę długo Sopot i sport, spocone stopy skarpet uwalniają feromony.
W ostrym zimowym powietrzu
czuć, WIELKą WODę WSZECHOCEANu.
Trójmiasto, komunikacja, kolejka, hale dworcowe teraz sklepowe. Nabiał i perfuma.
Nocne miasto nie największe.
Na ekranach tv kolejny model komputera woła ludzkim głosem.
-Czuj własny hałas swój
w miejscu- miłych-mięso-maszyn-miasta
w mowie-miłych-mięso-maszyn-miasta
w milczeniu-miłych-mięso-maszyn-miasta
WARCZY INFO-BÓSTWO MIEJSKIEJ PUSZCZY
JEDYNY MÓZG GLOBALNEJ TŁUSZCZY
Muzyka toalet kontemplacja cieków wodnych, nasłuchiwanie sąsiadów;
w wannach, rurach i kanałach. Cała ta literatura miasta i jego znaków.
Wszystko się miesza aglomeracja, nieużytki. Coraz więcej ludzików
ginących w samochodowo-drogowej wojnie światowej.
[policz Polaków w tym podwodniaków!?]
A MOŻe?
Podróż egzotyczna na Hel. Blisko. Ląd jak krowi ogon wpada w morze
Hydrosensacja! Pierwsze Polskie Akwarium z SSakami Bałtyku
Doktor Skóra, foki i delfiny ściślej małe morświny
Morskie psy i świnie
Do Szczecina ujśćiem Świny płyną sobie trzy morświny
A na plaży ciało smażą eko-chłopi z miejskiej gminy.
Świnia świni rozum toczy
Świszcze słońce bolą oczy
Ani baba ani chłop
Wodne dziwo nocy dno
Płciowo rybo tylko Co?!
- AAAAAAA!!!
-wydarłem z głębin wodnych ciała odmętów
-Witaj Pani SSako rybo Kombinat Rybacki „Eko-sex Unifisch” wita
człowieczą rybkę 0,22. Bez ubrania, bez dupy, chuja, nóg, kolan i pięt przywiązany.
Cipek, cycków, cnoty taniec ten umyty przekładaniec, przenicowaniec.
Kłamca kręgowiec
ONO, ONA, ON
Patrzyło moim okiem na ludzkie kamery.
Ogon, płetwa Moje bałtyckie zupy, człowiecza ryba ssak.
Zamiast seksu strach na zawsze w ustach słony piach siostra i brat.
Apokalipsa Niepokalana.
Dzikość natura Morze i rana
Błysk. gwiezdna wyrocznia.
Sen i Jawa?
Syrena jest stworzeniem wielce cudownym i występuje w trzechBestiariusz kataloński XII w.
rodzajach: pierwszy to pół ryba pół niewiasta, następny to pół ptak pół
niewiasta i następny to pół koń pół niewiasta. Ta, która jest uczyniona na
kształt ryby i niewiasty, posiada głos tak słodki, że każdy mąż, który tylko
usłyszy jej śpiew, zbliża się chętnie, by jej słuchać, i tak mu się podoba
dźwięk jej pieśni, że zasypia na miejscu. Kiedy syrena widzi uśpionego
męża skacze na niego i zabija go.
Jestem pływakiem na czymś, co zowie się ‘Dzika plaża‘. Naukowy
Kompleks Kąpielisk Kopulacyjno Koncentrycznych „Daj Nura” Babie
Doły, Chałupy, Trzęsacz, Lubiewo. Kolejny występ w podwodnym tunelu
pływanie synchroniczne pod rzeką Świną. Obok mnie kobiety pół ryby, pół
ptaki, pół konie (jedną poznałem bliżej na imię ma Fela). Cała oranżeria,
oczywiście w trakcie pływania śpiewamy, dla najwytworniejszych turystów
transseksualnych świata.
Śliska ślina łzy mi ścina.
I pomyśleć, kiedy wczoraj zapadałem w sen
już nic nie miało się zdążyć, a HEL i świnia kojarzyły z moim ostatnim
pacjentem matem Dolskim z Marynarki Wojennej
Tu początek tej historii. Mat D. w cywilu pracował w zakładach Mięso
Center Supeł z Kiszki Jedzcie wszyscy.
Świńska grypa?
Myśl nie pytaj!
Pobudzał knury do rozpłodu!! Skończył zawodówkę przy fabryce
flaków Hardcor- Techno KIELBASEX NOWA!! Świnie znał od
środka Prawdziwej nazwy szkoły zasadniczej Dolskiego nie ustalono.
Później zdaje do Technikum Kolejowego w Szczecinie na wydział-
naprawa i eksploatacja silników spalinowych. Mundur mechanika
miasto. Mieszka w Szczecinie na Pomorzanach w bloku, z okien widać
port. Ulubiona lektura „Torpeda u celu” wspomnienia dowódcy okrętu
podwodnego „Dzik” bohatera Drugiej Wojny.
Muzycznie skromny słuchał
w kółko jednej płyty grupy LAIBACH Album ”NATO”. Spokojny i
sumienny kończy szkołę. Po komisji poborowej –zdrowy wstępuje do
armii.
Do mnie mat Dolski trafił po próbie samobójstwa. Wcześniej na plaży
popisując się przed surferami naćpany i najebany, zastrzelił z kradzionej
broni morświna i ostrzelał foki raniąc kilka z nich.
Dlaczego? Bo Zdało mu się że rzeczywistość to szalony sen.
DZIKA plaża dziwny dzień!
Dziki zwierz dziwna śmierć.
Wszystkie zwierzęta pochodziły ze stacji badawczej dr. Skóry i były
pod ścisłą ochroną. Wypuszczone niedawno do morza przepływały koło
plaży –poligonu w czasie dyżuru Dolskiego. Niestety marynarz tego dnia
przedawkował zjadając puszkę paprykarzu zmieszanego z LSD i cocą.
Przez pomyłkę źle schowaną,
Późną nocą może rano?
TO szok, obrońca wybrzeża mordercą ssaków morskich. CIOS
dla całej MW przekształcanej z mozołem w Służbę Ochrony
Rybołówstwa i Zasobów Dna. Jako pracownik Gdańskiego Towarzystwa
Psychologicznego i prowadzący Medical TV Show p. t. NERWY w LUZ
–UDERZ w GUZ czyli Loteria Filmowa Funduszu Zdrowia (łatwa kasa
plus darmowa terapia). Zostałem wyznaczony do wyjaśnienia całej historii
opinii społecznej, zanim historia pirata świniopasa trafi do tabloidów.
Morza szum ptaków śpiew
Morświn śpi, foki jęk
Zabić w świni chce potwora
Głowa Mata strasznie chora.
Mój wydział specjalizował się w terapii ludzi z maszyn morskich i
obróbce co ciekawszych przypadków nerwic dla mediów. Oglądalność
systematycznie rosła. By zapoznać się z wypadkiem marynarza skierowano
mnie do Punktu Bazowania Marynarki Wojennej Hel. Pływał na
ORP „Dzik”! numer 3 tego imienia. Czarny kiosk biała szarżująca świnia
oto logo podwodniaków.
Dzik Trzy to My -Torpedy to kły
-Trójząb NEPTUNA
-To Służba Trudna
-Od fal do dna
-Podwodna GRA
-Nasza Maszyna Goni Morskiego psa.
Okręt był stary i przeciekał, ale pływał. W blaszanej rurze dzień i noc cały.
P
E
R
Y
S
K
O
P
Kiosk, właz
radary, torpedy, sonary, kable i grodzie Akumulatory, agregaty,
prądnice, aparaty, balasty, rozrządy, zbiorniki, ekrany, konsole, echosondy.
Poufne przyrządy.
Kojo,
mesa,
pompy,
styki i baterie.
Gorąco pewnie od słońca.
Miny i śruba procedura.
Pożar, ropa, spaliny i próba. Ciasno. Rozpylacz gazów wydechowych
kogut. Przerwa, właz, pokład, plaża, palma, faja, chata. Hydrolokacja,
patrol akcja abordaż, wybuchy, powrót, mewy, cumowanie testy, klima,
kolektory, elektryczność i zawory.
Właz
Bar- plaża i rozstanie, mundur,
czapka, pastowanie- nurkowanie.
Chrapy, filtry, malowanie. Radiolokacja, hol, liczenie boi.
Osuszanie i czyszczenie,
Wytrysk, ciśnienie
Wietrzenie, ustęp podwodny i marzenie:
Dziewczyna z nawigacji
Fela jak Freja naga na złotym dziku mknie pośród fal, z tym starym
nieprzemijającym uśmiechem Pogodynka, Ratowniczka,
Orędowniczka marynarskiej doli całej załogi.
Do portu w Efezie do Azji bram.
Dzwonek!
Syrena!!!..
Alarm bojowy!
Centrala sygnał, gotowość, kontakt,
zadanie. Kontrola urządzenia do usuwania za burtę odpadków kuchennych
(DUK) Smrodek. Usuwanie na dowolnej głębokości, wentylacja, klima,
kiejstony zęzy. Kapitan KONTEMPLUJE Komputer w kabinie. Klekot
Kaszalota z kasety. Bezsenność. Dźwięki morza, podwodny bulgot,
brunatnych toni ,świsty terkoty, czasem nieznany śpiew-ściśle
TAJNe
TAJNa
TAjNy. (szyfr poufne) Wdech Wydech.
Dekonspiracja
Dekompresja
Dentysta (70 razy rocznie, 70% symulacje)
Wynurzenie, właz, kotwica, suchy brzeg. Dolski był spokojny stres znikał
czuł statek całym ciałem. Przeszedł na zawodowego. Marzył podbojach
oceanu. O! głębinach, wielorybach i rekinach zatopieniu lotniskowca
przebiciu lodowca i odkryciu Atlantydy forsie skarbach wrakach i
syrenach. Pragnął walk z czarnymi i żółtymi piratami ale najbardziej
chciał zdobyć bezzałogową łódź podwodną, wypełnioną cocą z Kolumbii
wszystko co można dobrze opowiedzieć. Uzbrojony w bosak, harpun,
tasak, karabin do strzelania pod wodą, wędkę, minę i torpedę z busolom i
odrzutem stał przy dziale wróbel2 i wrzaskiem domagał się posłuchu bo
inaczej „Torpedo Looss”!
Dzik jest dziki!
Nocne światło bazy, białe lampy, beton,wiatr i holowniki.
Czysta hydrografia.
Białe grzywy dzikich fal.
Dzik jest dzikiem nie płyń tam
Sztorm. Zimą, samotność na Helu wiatr i fala z trzech stron, plaga
samobójstw marynarzy.
Co dalej się zdarzy?
Te bałwany na Peruna i Trygława szał ofiara koniec ciała!?
Dowódca kazał liczyć wszystkie śruby na okręcie, od najmniejszej do
najświętrzej sześcioskrzydłowej tej napędowej, za każdą pomyłkę potrącał
dziesięć groszy z żołdu.
Inne ćwiczenie: kto zużyje najmniej wody do picia czy mycia (taka
rozrywka społeczna marynarzy w wolnych chwilach po wachcie).
Najgorsza wachta mata D. Koniec roku Kraniec Polski-
Konik morski- Kwas pomorski.
W owym czasie flota M.W. otrzymała z Norwegii pięć starych niemieckich
łodzi podwodnych na wymianę za Dzika miała być Foka.
Przed sztormem
Dolski dostał od bosmana cynk na dobry dil, tzn. dodatek rozrywkowy w
ramach sojuszniczych rozlicznych uprzejmości. Kwasy jaranie tabletki
i to... taaa ..kie, trzeba było jechać. Pod Teatr im. [Gombrowicza] w
Gdyni z towarem czekał anarchista z Sopotu Żagiel syn Zimnego. TEN
to wymyślał. Już przy pierwszym spotkaniu sugerował, że najlepszym
rozwiązaniem dla WSZYSTKICH będzie zatopienie Gdańska Starówki,
kościoła mariackiego, stoczni, teatru szekspirowskiego, zoo, kina,
parkingów, meczetu, Oliwy z katedrą na koniec chińskiego konsulatu i
uczynienie z nich podwodnego parku miasta-morza pamięci i rozrywki
Miasto człowieka, dzika i ryby, trójmiasto. Które można byłoby podziwiać
z pokładów przebudowanych uprzednio okrętów M.W takich jak DZIK.
Flądry foki i morświny baraszkujące pośród gotyckich sklepień, kadłubów
i galerii handlowych. Dolski lubił takie blagi, słuchał i słuchał. Żagiel jawił
się jak skrzyżowanie kapitanów COUSTO i NEMO, MULTImedialnie-
bezwzględny, ekstremalny AKWANAUTA. To było pierwsze spotkanie,
po nim następne. Regularne żarcie tylko żeby nie pić. Kursował tak długo
i wytrwale, że zanim się obejrzał nie robił nic innego. Na służbie czasem
myślał o FELI ale nieustanna” faza „ i załatwianie towaru przekreślało
kontakt (brał za 1000 złotych). W końcu zobaczył ją z kimś innym. Odebrał
to jak film Systematyczne odloty połączone z rutyną służby doprowadziły
Dolskiego do ostatecznej paranoi. Marynarz wszystko liczył:
sekundy
minuty,
kable i śruby,
czas w zanurzeniu i na powierzchni
Oszołomiony
(ogłupiły choć bez szkorbutu), zszedł z wachty i zabił zwierza na śmierć
-Czarna dziura w śnieżną noc,
mała kula pusty głos zima pali aż do kości.
-Dzik dziś dzikiem nie ze złości - powtarzana marynarska mantra Mat stał.
Jak zatwardziały katar wobec trybunału Trójcy. Dowódca, psycholog [ja],
kapelan komandor podporucznik Przekora.
W kraju wrzało Ekochłopki Kwiat Kobiet, wypełniły sto autokarów i
ruszyły na HEL pod samą latarnię - rezydencję prezydenta. Na wezwanie
LATARNIKA S.o.S zagrożony ład publiczny pierwsza stawia się grupa
olimpijczyków z pobliskiego Cetniewa. Bokserzy, kulomioci, młotkarze,
sztangiści. bronią dostępu do rezydencji głowy państwa. Eko-Babki nie
rezygnują, blokują półwysep czym się da -rowerem, łódką, kajakiem,
kajtem, na desce z pontonu, latawca, konno oraz wpław.
-CO powie Wielki Latarnik?
-Będzie zwolninko -syknął lisio Przekora do dowódcy.
Czy mogłem przypuszczać że to ostania zabawna sytuacja w tej robocie?
Gdybym wiedział, ale nie praca i sensacja karmiły mnie swą niezgłębioną
celowością i sensem. „KLĄTWA MOSKIEJ ŚWINI” jak półwysep
długi i ogoniasty. „S.O.S NASZ DELFIN ZABITY! RATUJ FOKI!”
Cały nakład gazet, wszystkie serwisy pod tym tytułem pokazywały
podziurawione ciało ssaka.
Morświn leżał na piasku pośród muszli,
omułków. Z załzawionym jak ludzkie okiem utkwionym w pustkę śmierci.
Uderzany słoną falą czasu. -relacjonował obrazowo ks. kmdr ppor.
Przekora. My skromni komisarze trybunału chcieliśmy uratować mata
przy możliwie najgłośniejszym aplauzie widowni. Powstał plan akcji
ratunkowej Dolskiego wywieziono w eskorcie płetwonurków „Formozy”
na zamkniętą platformę wiertniczą „Turbot” i tam zatrzymano pod strażą.
Wielki Latarnik nakazał uruchomienie środków na program Foki z Floty
promujący ssaki morskie ich inteligencję i cyrkową sprawność w służbie
marynarki. Dowództwo obiecało przysposobić część zwierząt do ochrony
antyterrorystycznej i ekologicznej akwenów morskich, portów i plaż.
Walenie i foki otrzymały przydziały i etaty jak zawodowi marynarze,
również wolny dostęp do darmowej opieki medycznej.
-To nasze psy morskie, wykryją każdą plamę oleju od Zatoki Botnickiej aż
po Skanię usłyszą każdy zegar wrzucony do morza, wywęszą oko każdej
zdechłej mątwy- reklamował podniecony Dowódca:
-A nagrodę wystarczy Fresch Fisch-Ryba Pana znak chrztu przytaknął ks.
kmdr ppor. Przekora. Roboty co nie miara.
Ranek kolejnego dnia dzwoni Przekora i pyta mnie i prosi czy załatwię
odrobinę konopi dla Dolskiego. Z marynarzem jest źle chory powtarza dwa
słowa: dzika foka, foka dzika. Zasypia budzi się i znów bełkocze o
morskiej świni. Badania mózgu przy pomocy rezonansu magnetycznego
wykazały utratę czujności i paranoiczny lęk przed symbolem dzikich
zwierząt, a w szczególności dzika foki i morświna. Kapelan chce odprawić
ekumeniczne egzorcyzmy wypartą marihuanę zstąpić nowym lekiem.
Szaleństwo i natura eksperyment? Kapelan zbadał wszystkie staropolskie
teksty dotyczące dzika, foki i morświna wyszczególniając podobieństwa do
zachowań ludzkich. Przejrzałem je, okazały się niezwykle
interesujące:
„Dzik jest zwierz w sobie okrutny, ogromny i popędliwy,
słyszeć go dobrze w lesie, choć opodal, jaki czyni szum bieżąc i szelest
sam sobą.[...] Dzika natarczywość -Jest zwierz zjadły, koleryczny, okrutny,
osobliwie natenczas, gdy swoje z jakiego obrażenia krew obaczy, a gdy się
na kim tego nie może pomścić, od jadu swego tak się zapali, że natenczas
kto by się jego zębami dotknął, zaraz by zdrętwiały leci na oślep na
myśliwego oręże i na wszelkiego na potkaniu zwierza. [...] Ze wszystkich
zwierząt i bestyj nie masz PODOBNIEJSZEGO w ciele i w dyspozycyjnej
wnętrzności człowieczych, jako ten pomięniony wieprz .”
Dzik + człowiek = Dziki człowiek?
Dalej o fokach i morświnach ...
W słonym morzu łowi się foki, które Pomorzanie zwą psami morskimi.
Są one bardzo do psów
podobne, maja też ostre zęby i gryzą jak psy, włos mają białawy i przednie
łapy jak pies, atoli z tyłu nogi szerokie jak u gęsi, iżby radzić sobie mogły
w wodzie. Swe młode rodzą jak inne zwierzęta. Przeważnie przebywają w
wodzie; gdy jednak jest dobra pogoda, leżą na wielkich głazach w wodzie
albo na brzegu i się wygrzewają [...] Skoro się jednak do nich podpłynie
statkami, wyskakują z wody i kryją się pod nią, wnet wypływają, wokół
statku bawią się chętnie słuchają, gdy się gwiżdże..” [...] „ W morzu łowi
się takoż morświny, nie mają ani nóg ani sierści, ani pyska, lecz gardziel
u dołu na szyi, jako i zębów nie mają jeno grubą czarną skórę, jak inne
ryby, ale można rozpoznać który jest samcem a który samicą i rodzą
swoje małe jak inne zwierzęta.” w tej samej kronice „W roku 1529 były
tez w kraju straszliwe choroby[...] i myślano że to od złej pogody. Od
Zielonych Świąt bowiem aż do św. Jakuba tak się ludziom robiło, że
podczas pracy nagle bez widocznej przyczyny ręce im martwiały oraz nogi
i się ratować nie mogli nawet w obliczu śmierci . [...] Woda musiała być
zatruta, [...] z tej przyczyny, iż w wielki Post przed tymi wydarzeniami wiele
morświnów dopłynęło aż do mostu pod Szczecinem [...] a nigdy ich tam
przedtem nie widywano. Dużo ich takoż znaleziono martwych nad
morskim wybrzeżu i nad Świną [rzeką]”
Kronika Kantzowa
Wszystkie księgi pochodziły z biblioteki, do której uczęszczał mat Dolski.
Ekscytujące… Coś w tym jest -Ryzyko duże! -ale postanawiam że pomogę
i załatwię „LEKARSTWO (za 100 zł)”. Musiałem kolejką dostać się z
Gdyni do Gdańska i spotkać Żagla. Ten w szczególny sposób solidarny i
skrupulatny przekazał towar na galerii jednego z falowców, ale którego
dziś już nie pamiętam. Kilometry balkonów pełnych, wariatów-wesołków
zamieszkujących dziesiątkami setek (jednostkowa masa sfrustrowanej
ludziny) ten chiński mur Przymorza. Najdłuższy blok PRLu. Towar
wyglądał dobrze gęsty, soczysty i pachnący. Nie mogłem nie spróbować.
Uciekłem do domu. Rozsiadłem się wygodnie na fotelu, uruchamiając
system interaktywny „rozkosze każdej muzy”.
Zapaliłem……………………………………………………………………
………………………….
Ujrzałem Boga Wisznu Śniącego świat. Wyobrażonego z głową Dzika jako
Kosmicznego Nurka, który ratuje ziemię przed Kosmicznym potopem,
zanurzając się w kosmicznym morzu nocy.
Wszystko to jest jego snem.
Chciałem by ORP Dzik z Dolskim zniknął w morzu jak zły sen.
Obudził mnie plusk.
Byłem pół rybą!
Kompletnie inny.
Wzruszenie i
rozpacz wyciskało wszystkie płyny,
Uciekać, bieżać, znikać, ino wartko.
Jak karp w wannie, zero szans!
Uścisk Fe,e mątwy polinezyjskiego bóstwa
wojny, wokół pasa i poniżej.
Syreno pozwól śpiewać ciału memu pieśń rozpaczy song bezwolnej ryby.
A może? Morze nieznane bardziej niż kosmos gwieździsty.
NIE POJĘTE.
Mętne głębie smarkozielone- uliścione glony. I co dalej? Wyobraź sobie
opowieść o ludziach, którzy z dnia na dzień zostali zmienieni podczas snu
w stado pół-ryb.
Bez ciała i ducha ma ryba jest głucha,
bez ciebie sama pierwsza czy druga?
Może mat D. pracuje przy obsłudze tej hodowli?
Żagiel jest szefem?
I tak nowy gatunek zapełni wody?
Super SPEKTAKL. Teraz wiem HEL to ogon Lewiatana a ORP „Dzik”
jest jak końska mucha pomyliła ląd z potworem, który tłuc będzie o fale w
post i karnawale.
Pękła szczęka wyschła ślina niema fok ani morświna.
W ludzkiej skórze pływa dzik znikaj nim usłyszysz kwik.
JA i FELA to syreny. W czasach, gdy woda jest walutą posłuchaj
naszej pieśni, warto miłość jest w jej treści Pamiętaj o niej. Dziś „Dzik”
stoi w Szczecinie. Stał się Muzeum Przełomów, jego załoga to starzy
stoczniowcy. Sprzedają pamiątki, nagrania z głosami morza: morświny,
syreny, foki czy to znacie?
piosenka nr. 2
Gdy CZAJKA opuści Ukwiała by Dzika szukał w falach i strzeli z Wróbla
do celu
Skowrona z Sikorą usłyszy wielu.
Głos morskiej opowieści mózg pełen nic już nie zmieści
CZajka to okręt, Wróbel to armata dalej radiostacja i trał,
mina denna
Język obcy choć Brata.
Od morskiej kapusty Głowa tłusty!
Od morskiej choroby pusty.
Przygoda z wojska!
Pomorsko -Prusko-Polska
Koniec chce na dnie morza lec!
MOŻe mało mam miłości?
Dlaczego zakochać jest łatwo i trudno?
A jutro smutne i wesołe zmusza nieszczęścia do zniknięcia całkiem na chwilę.
Dla ciebie dla mnie, Dolskiego, Feli i dla okrętu. Możliwy moment miłości?
Musisz być syreną, teraz masz tylko własne piersi, zamiast płci donośny głos.
A ocean wie, na to czekała ostatnia część
Czy poznam w nocy twój kształt?
Coś z ciebie?
Wstyd radość i
ciekawość w N.KKKK „Daj Nura” to bzdura.
Co mi dasz, ja rozliczę do najdrobniejszych szczegółów.
Dolski kochał Felę
Dzikiem byłem ja,
Zwierząt było mało, resztę pokrył piach.
Już kończę morskie żale foce Kryśce dedykowane
Mieszkała na Helu, karmiło ją wielu.
Monetami miedziakami.
Zdechła mając półtora kilo w brzuchu nie strawione.
Losy fortuny są nieodgadnione.
I bądź niewierny jak Tomek.
Krew i woda stara szkoła
Nie załamuj się bez zioła
Tak powiadał ksiądz Przekora
Dobrą radę dym wyciera
Bo po machu miłość głucha
Nie odróżnisz czy kostucha
A nauka żona trudna
Targa mózgiem w morzu gówna
Królowo nocy pij do dna
Aż wyschnie całe szkło butelki,
Kochaj spalone słońcem dnie
Lśnij w czarnej nocy błyskotkach,
Gwiazd co odbite w migotach,
Wodnej toni pustkach,
Głębiej.
Matko Morska Efezka utoń razem z nami,
ludźmi, dzikami,
z morświnem i fokami.
Za ziemi stworami martw się cały czas!
Znowu wracasz do domu bezkresnego Miasta oszołomiony i pijany
gwałtem fantazji i samotną melancholią tłumu. Minął dzień i noc, słyszysz
śpiew, to muzyka ławic. Czy tego chcesz? Syreno we mgle odpłyń, nie
dręcz mnie tylko w śnie!
Zadzwonię, jak wstanę.
Pamiętam, jeszcze nie tonę.